18,4 C
Kozienice
niedziela, 12 maja, 2024
0,00 zł

Brak produktów w koszyku.

Stan Wojenny w Polsce

Popularne

Warto przeczytać

Gen. Wojciech Jaruzelski 13 grudnia 1981 r. o północy, wypowiedział wojnę przeciwko własnemu narodowi, wprowadzając stan wojenny na terytorium całego kraju. Decyzja o jego wprowadzeniu została zaakceptowana przez Biuro Polityczne KC PZPR 5 grudnia 1981 r. Dokładny dzień ustalono w nocy dnia z 8 na 9 grudnia 1981 r. w trakcie spotkania w Warszawie z gen. Wiktorem Kulikowem – naczelnym dowódcą wojsk Układu Warszawskiego.

Stan wojenny trwał do 22 lipca 1983 roku. Jego głównym zadaniem była likwidacja Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego „Solidarność”, w celu obrony władzy komunistycznej w Polsce.

NSZZ „Solidarność” to 10 mln demokratyczny ruch społeczny, który powstał w 1980 r. na zasadzie buntu społecznego wobec totalitarnej władzy w Polsce. W swoim programie obok postulatów socjalnych stawiał daleko idące żądania demokratyzacji kraju. Przewodniczącym ruchu był robotnik, elektryk Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa, który miał duże poparcie społeczne.

Jeszcze w nocy na ulice wyprowadzone zostały, czołgi, wozy bojowe, samochody, wojsko, milicja. Wojsko weszło do zakładów pracy, pogotowia ratunkowego, straży pożarnej i innych instytucji państwowych. Najważniejsze zakłady zostały zmilitaryzowane kierowane przez ponad 8 tysięcy komisarzy wojskowych. W celu uzupełnienia kadr zwerbowano byłych funkcjonariuszy SB i MO będących na emeryturze oraz wszystkie pozostałe służby mundurowe.

Kontroli poddane zostały: telewizja, radio, korespondencje, prasa. Pozbawienie korzystania z telefonów utrudniało wzywanie straży pożarnej i pogotowia ratunkowego. Wprowadzona została godzina milicyjna od 22 do 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencję poddano cenzurze. W moim przypadku otrzymywane przeze mnie listy podczas internowania były nie do odczytania. Części zdań jak i wyrazy były wycinane, listy wyglądały jak ser szwajcarski.

O wprowadzeniu stanu wojennego społeczeństwo dowiedziało się dopiero w radio o godz. 6.00. Te sześć godzin opóźnienia potrzebne było na przeprowadzenie aresztowań jak największej liczby działaczy opozycji oraz opanowania centrali telefonicznych. Główną rolę w penetracji środowiska „Solidarności”, w celu wytypowaniu aresztowanych, odegrała ponad 24 tysięczna armia funkcjonariuszy SB oraz około 90 tys. Tajnych Współpracowników. Aresztowania przeprowadzali funkcjonariusze SB przy wsparciu MO, ZOMO i ORMO.

W moim przypadku przyszło mnie aresztować 4 funkcjonariuszy UB o godz. 1:25. Było to podczas organizowanego mojego przyjęcia ślubnego. Poprosili o dowód osobisty i powiedzieli: abym udał się z nimi na Komendę MO w celu przesłuchania. Odmówiłem mówiąc: o tej godzinie… Goście weselni ostro stanęli w mojej obronie, doszło do przepychanek. Wykorzystując tą sytuację, wycofałem się do kuchni, gdzie wyskakując przez okno uciekłem, ukrywając się u kolegi w sąsiednim bloku. Wiem, że podczas aresztowań niejednokrotnie wyważano drzwi, które dokonywano na oczach rodzin, płaczących dzieci. Były to tragiczne przeżycia. Aresztowanych przewożono do komisariatów MO umieszczając ich w przepełnionych pomieszczeniach. Aby potem rozwozić po ośrodkach internowania. W celach propagandowych często w telewizji pokazywano, że internowani przebywali w hotelach. Co było nieprawdą, były to więzienia o wysokich rygorach.
Ogółem, w okresie trwania stanu wojennego, zostało internowanych ok. 10 tys. osób, w tym ok. 300 kobiet, w 49 ośrodkach na terenie całego kraju. W tym znajdowali się krajowi i regionalni przywódcy „Solidarności”, doradcy, członkowie komisji zakładowych, działacze opozycji demokratycznej oraz intelektualiści związani z „Solidarnością”.

Głównym twórcą wprowadzenia stanu wojennego był gen. Jaruzelski, który począwszy od 1945 r., wspólnie z innymi polskimi komunistami, przy pomocy radzieckiego NKWD budowali w Polsce sowiecką dyktaturę. Jaruzelski robił karierę wojskową, zdobywając coraz to wyższe stopnie wojskowe, a także stanowiska państwowe. Tworzył propagandę, jednocześnie w nią wierzył. Oderwany był całkowicie od rzeczywistości. Kiedyś poprosił swojego ochroniarza by kupił mu kaszę. Dowiedziawszy się, że nabył ją w specjalnym sklepie dla władz, był zdziwiony. Ochroniarz wytłumaczył mu, że w normalnych sklepach jej nie ma, bo ludzie w nich wszystko wykupują. Jak widać żył w zamkniętej enklawie. Nie wiedział jak żyje społeczeństwo. Dalekim był od normalnego życia Polaków, którego nie znał.

W sklepach brak było podstawowych produktów konsumpcyjnym. Jedynie można było je kupić na kartki lub na czarnym rynku po zawyżonych cenach. Jedynym towarem którego nie brakowało był ocet, który przez lata był głównym symbolem polskiej władzy.

Centralnie sterowana gospodarka była niewydolna. Nawarstwiały się problemy z zaopatrzeniem rynku w podstawowe artykuły życia codziennego. Zaczęto masowo dodruk pieniądza, za czym szły podwyżki cen. Rząd nie mógł opanować tej sytuacji. By zmniejszyć lukę w handlu zagranicznym i sfinansować import, ratowano się eksportem żywności, np. w 1980 r. eksport mięsa wzrósł o 30%.
Zamiast szukać rozwiązań za pomocą dialogu społecznego gen. Jaruzelski postanowił wprowadzić stan wojenny, co zrobił perfekcyjnie, ale nie miał żadnego planu na przyszłość. Niewydolna gospodarka powodowała pogłębiającą się zapaść gospodarczą. Jedynie na Kremlu byli mu wdzięczni, że wykonał dobrą za nich robotę. Całe szczęście, że się nie zgodził, gdy Rosjanie namawiali go i to pomyśleć w latach 80-tych, do wprowadzenia w Polsce kołchozów.

Podczas internowania spotkałem parę osób, którzy z działalnością w „Solidarności” nie mieli bezpośrednio nic wspólnego. Urząd Bezpieczeństwa, a po jego przekształceniu Służba Bezpieczeństwa, była jedną z najważniejszych organów władzy totalitarnej, służącej do penetracji społeczeństwa, przez szeroko rozwiniętą agenturę i konfidentów. Praktycznie źródłem zainteresowania mógł być każdy, któremu mogła być założona teczka osobowa. Tu nie obowiązywało żadne prawo, nie można było się bronić.

Oto jeden z przykładów: Internowano nauczyciela historii, który kilka dni wcześniej przeszedł na emeryturę. Przebywał razem ze mną w celi w więzieniu w Strzelcach Opolskich. SB postawiła mu zarzut działalności szpiegowskiej. Kiedy wezwany na przesłuchanie przez Funkcjonariusza SB, dowiedział się, że od 1956 r. została założona na niego Teczka Operacyjna w związku z artykułem do ogłoszonego przez jedną z gazet Konkursu „Moje przeżycia – Poznań 56”. Kiedy podczas przesłuchania powiedział, że to było przecież legalne. Dostał odpowiedź: – To tylko Panu tak się wydaje. Funkcjonariusz z dwóch grubych teczek wyjmował po kolei nagromadzoną przez ponad 25 lat korespondencję. Były to jego listy, pocztówki, które wysyłał i dostawał od swoich byłych uczniów, mieszkających za granicą. Na stole leżało jego porozkręcane małe radyjko i to niejako za pomocą takiego sprzętu oraz prowadzonej korespondencji oskarżano go o działalność szpiegowską. Nie wiem jak zakończyła się ta sprawa, gdyż zostaliśmy rozdzieleni i rozwiezieni po różnych ośrodków odosobnienia. Mnie wywieziono do ośrodka w Uhercach. Przykład ten świadczy, że nikt wtedy nie mógł czuć się bezpiecznie.

Stan wojenny zmusił do wyjazdu z kraju wartościowych ludzi, którzy mogli pracować dla dobra kraju. Doprowadził, do śmieci około 100 osób, za co nikt nigdy nie został rozliczony. Społeczeństwo utraciło wiarę w lepszą przyszłość. Centralne planowanie gospodarki było pełne patologii, dlatego dalsze działania w kierunku jakiegokolwiek rozwoju nie miały żadnego rynkowego uzasadnienia.

Stan wojenny przedłużył agonię rządów komunistycznych o osiem lat.
Dzięki jednak dużej determinacji społeczeństwa polskiego w 1989 r. narodziła się III Rzeczypospolita – wolna i niepodległa Polska.

Internowany
Marian Śledź

Czytaj więcej

- Reklama -

Ostatnio dodane

Skip to content