W piątek, 25 kwietnia, w Zespole Szkół Nr 1 im. Legionów Polskich w Kozienicach odbyła się wyjątkowa uroczystość – ostatnia akademia z okazji zakończenia roku szkolnego dla klas maturalnych. Dla ponad 200 uczniów był moment pełen wzruszeń, podsumowań, życzeń na przyszłość i symbolicznego zamknięcia ważnego etapu w życiu młodych ludzi.
Uroczystość otworzyła dyrektor szkoły, Anna Gollasch, kierując do uczniów słowa pełne dumy i wzruszenia. – Czas rozwinąć skrzydła – rozpoczęła swoje przemówienie. – Dzisiaj nadszedł ten wyjątkowy moment, w którym żegnamy Was jako uczniów naszej szkoły. Ale witamy jako młodych dorosłych, gotowych do stawiania czoła wyzwaniom świata.
Dyrektor Gollasch podkreśliła, jak wiele energii, pasji i osobowości wnieśli uczniowie w życie szkoły przez ostatnie lata. Wyraziła też ogromną wdzięczność wobec nauczycieli i wychowawców, którzy towarzyszyli uczniom w ich drodze do dorosłości, oraz rodziców, których wsparcie i zaangażowanie miały kluczowe znaczenie.
Do maturzystów zwróciła się również wicestarosta powiatu kozienickiego Joanna Czechyra, mówiąc szczerze o dorosłości jako pełnej wyzwań, ale i naturalnych błędów drodze. – Chciałam Wam powiedzieć, że popełnianie błędów jest zupełnie naturalną częścią życia. Żebyście potrafili iść dalej – nie zatrzymywali się na żadnym błędzie, ale też nie zatrzymywali się na żadnym sukcesie. Bo żaden z nich nie jest ostateczny.
Czechyra, dobrze znająca wielu uczniów osobiście, życzyła im przede wszystkim szczęścia na maturze – by arkusze zawierały tylko te pytania, na które znają odpowiedzi.
W imieniu burmistrza Gminy Kozienice, Mariusza Prawdy, oraz swoim własnym, głos zabrał również wiceburmistrz Robert Boryczka. Z humorem i ciepłem wspomniał o trudach szkoły średniej i o tym, że studia – w jego ocenie – będą już „pestką”. – Nie wyobrażam sobie, że wybierzecie studia, których nie będziecie lubić. Albo wybierzecie fizykę, której nie lubiliście. – żartował, a na zakończenie wręczył uczniom symboliczne długopisy „na szczęście”, by – jak mówił – połamały się Wam na maturze – z pisania, nie ze stresu!
Uczniowie, choć w większości twierdzili, że nie odczuwają jeszcze silnego stresu, przyznawali, że najwięcej emocji budzi w nich egzamin ustny z języka polskiego oraz rozszerzenia – szczególnie biologia.
– No, mi te ręce się trzęsą – wyznał jeden z uczniów klasy 4B. Zapytani o radę dla młodszych roczników, odpowiedzieli z charakterystyczną dla siebie przekorą i humorem: – Zacząć się uczyć dopiero tydzień przed maturami.
Choć żarty i śmiech przeplatały się z wzruszeniem, jedno było pewne – tego dnia każdy z maturzystów usłyszał, że ma prawo marzyć, próbować, czasem się potknąć, ale przede wszystkim – że pora rozwinąć skrzydła i odważnie ruszyć w przyszłość.