41-letnia kobieta nie żyje, a jej 15-letni syn trafił do szpitala. To wynik awantury domowej w miejscowości Rozniszew w gminie Magnuszew, o której niedawno pisaliśmy. Pojawiły się jednak w tej sprawie nowe wątki.
W środę 29 grudnia rano, w miejscowości Rozniszew w gminie Magnuszew, 43-letni mężczyzna Andrzej K. rzucił się na swoją żonę Annę w trakcie domowej awantury, zabijając kobietę, zadając jej około 20 ciosów nożem. W jej obronie stanął 15-letni syn, który również został wielokrotnie dźgnięty nożem. Mężczyzna uciekł do pobliskiego lasu, gdzie prawdopodobnie próbował popełnić samobójstwo.– W brzuchu miał liczne rany cięte – potwierdza Agnieszka Borkowska z prokuratury okręgowej w Radomiu. Młodszy z synów ukrył się w łazience.
Jak informuje Onet, jeszcze przed zgonem 41-latka, pracownica Urzędu Gminy w Magnuszewie zadzwoniła do swojej szwagierki, prosząc ją o pomoc w związku z zachowaniem męża – to siostra 43-latka wezwała na miejsce policję. Tymczasem 15-letni syn zabitej kobiety przebywa nadal w radomskim szpitalu, gdzie przeszedł operację.
Kilka lat temu małżeństwo zbudowało wymarzony dom. W lipcu przeżyli pożar hali, postawionej na potrzeby pracy 43-latka. Wtedy wbiegł on w ogień aby ratować drogi sprzęt i ciągnik, a kolejne miesiące spędził w szpitalu z poważnymi oparzeniami. Zaczęły się problemy finansowe. Sprawę bada prokuratura.
Sąd zdecydował w piątek, 31 grudnia o zastosowaniu aresztu na trzy miesiące, dla 43-latka.
.